Chrześcijańskie korzenie

zapuszczone przemocą

02 września 2023

Skomentowałem jakiś czas temu post odnoszący się do Kościoła Katolickiego w Polsce i jedna z osób, z grona moich najstarszych znajomych zapytała mnie, co stało się z człowiekiem, który za dzieciaka służył do mszy najpierw jako ministrant, a później jako lektor. W zasadzie odpowiedź jest prosta: dorosłem, widzę i myślę samodzielnie.

Dziś, jako Europejczyk wiem, że gdybym miał możliwość decydować, z pewnością nie przystąpiłbym do wspólnoty, która chrześcijańskie korzenie ma tylko dlatego, że chrześcijanie wymordowali wszystkich, którzy się z nimi nie zgadzali.

Nie przystąpiłbym do wspólnoty chrześcijańskiej, której hierarchowie, swoich wiernych zawsze mięli za głupców - począwszy od czasów, gdy palono "czarownice", a właściwie inteligentniejsze od Kleru kobiety, aż do czasów obecnych, gdzie purpurat o nazwisku Nitkiewicz (ordynariusz sandomierski) łaskaw był rzec: "Polscy wierni nie są na tyle mądrzy i inteligentni, by być w stanie decydować o tym, co jest słuszne, a co nie. Do tego niezbędny jest im Kościół".

W rydzykowym Radio Maryja, jeden z katolickich psychologów jakby potwierdził powyższe słowami: "rozwój osobisty człowieka jest zagrożeniem dla naszej świętej wiary"...

Aktor, Krzysztof Pieczyński odnosząc się ogólnie do religii powiedział: "religia zniszczyła samodzielne myślenie ludzi, ponieważ nie jest zainteresowana rozwojem świadomości człowieka, ale jego ubezwłasnowolnieniem".

Nie przystąpiłbym do wspólnoty chrześcijańskiej, ponieważ nienawidzę hipokrytów. Biednym obiecują królestwo po śmierci, a sami żyją w przepychu. Kiedy purpuraci mówią o etyce i moralności to śmiało można postawić znak równości przy wykładzie dziwki o cnocie... Kler nie słyszy płaczu dzieci gwałconych na plebaniach, a słyszy płacz zarodków... W Kościele Katolickim nie ma Boga - jest za to władza, seks, defraudacja, przemoc, homoseksualizm, pedofilia, manipulacja, przekupstwo, pycha, pazerność, zazdrość... W Kościele Katolickim nie ma Boga - są tam wszystkie grzechy główne.

Nie przystąpiłbym do wspólnoty chrześcijańskiej, ponieważ w Starym Testamencie istnieje Trzynasta Księga Powtórzonego Prawa, wg której mówi się, że jeśli żona moja lub dziecko będą chcieli zmienić wiarę to mam prawo ich ...zabić. W ogóle jest tyle sprzeczności i głupot w tych chrześcijańskich zapisach, że naprawdę trzeba być ubezwłasnowolnionym umysłowo, by w te bzdury wierzyć.

Jak przykładowo wytłumaczyć zapisy rozmów Jezusa z Bogiem, opisywane przez kogoś, kogo przy tych rozmowach nie było? Skoro Bóg jest wszechwiedzący to po kiego grzyba kazał Abrahamowi zabić swojego syna Izaaka, by mieć dowód na to, że ów Abraham kocha Boga?... Ostatecznie do zabójstwa nie doszło, ale trauma dla ojca i syna z pewnością pozostały... I co to było? Taki żarcik? Mało tego, wszyscy wg wiary chrześcijańskiej pochodzimy od Adama i Ewy - ciekawe co na to genetyka... Klechy drą ryja z ambon, że dla dzieci poczętych drogą nienaturalną miejsca w Kościele nie ma(!) - ciekawe co by im odpowiedziała Maryja?... Kiedy jako siedemnastolatek zadałem te i podobne pytania księdzu na religii, nie pokusił się o żadną odpowiedź. Zagotował się, zjadowił i z pianą na ustach wyrzucił mnie z lekcji.

Jak powiedział Mark Twain: "religia powstała, gdy pierwszy oszust spotkał pierwszego głupca", ale OK - niech sobie ludzie wierzą w co chcą. Niech jednak szanują tych, którzy myślą samodzielnie i nie potrzeba im religii, by być przyzwoitym człowiekiem. Żadna religia nie daje moralności - daje ją człowieczeństwo. Według mojej oceny człowieczeństwa brakuje dostojnikom kościelnym, którzy pławiąc się w złocie, nie patrzą na krzywdę ludzką. Widziałem mema, który przedstawia dzieci z krajów trzeciego świata dziękujące Kościołowi Katolickiemu za modlitwy - były bardzo smaczne i pożywne...

Na koniec wspomnę o Diego Maradonie, który powiedział:

Byłem w Watykanie, widziałem złote sufity i słuchałem papieża martwiącego się o biedne dziecko. Pomyślałem sobie, jak można być takim człowiekiem, by mieszkać pod złotym dachem, a później jechać do biednych krajów i z pełnym brzuchem całować biedne dzieci? Wtedy przestałem wierzyć.