PiS nie lubi konkurencji
i wszystkich mierzy SWOJĄ miarą!
05 kwietnia 2023
Byłem prezesem stowarzyszenia pomocowego "Grosz do Grosza". Stowarzyszenie zarejestrowaliśmy z działalnością gospodarczą, by przedmioty uzyskane z różnorakich zbiórek wystawiać na Allegro i m.in. w ten sposób zbierać pieniądze na cele statutowe.
Założeniem było przez cały rok gromadzić środki choćby z zalegających po kieszeniach, szufladach i innych zakamarkach tzw. żółciaków. Założeniem było również, na Walnym Zebraniu Członków, w zależności od zebranej kwoty, wybrać jednego lub dwóch beneficjentów, by w okolicach 24 grudnia każdego roku przekazywać pomoc w postaci materialnej (nie finansowej). Taki prezent od ludzi dobrej woli pod choinkę.
Przykładem może być chłopiec, który z racji swojej choroby, skazany był na zdalne, indywidualne nauczanie, dla którego zakupiliśmy laptop z potrzebnym oprogramowaniem i dostępem do Internetu. Zdążyliśmy jeszcze jako Stowarzyszenie zakupić wózek inwalidzki i praktycznie grupa ludzi, która zawiązała stowarzyszenie przestała działać. Nie, nie dlatego, że już nam się odwidziało...
Jeszcze w trakcie rejestracji Stowarzyszenia, podczas odbierania numeru NIP, urzędniczka powiedziała do mnie i pozostałych członków komitetu założycielskiego "GdG", że "MAMY UWAŻAĆ, BO STOWARZYSZENIA Z DZIAŁALNOŚCIĄ GOSPODARCZĄ Z GÓRY TRAKTUJE SIĘ JAKO PRALNIE BRUDNYCH PIENIĘDZY". Nie trudno się domyśleć, że kiedy przekazaliśmy to ostrzeżenie na Walnym Zebraniu, ponad połowa członków stowarzyszenia przestała działać. Pozostali członkowie wykruszyli się z czasem, gdy prawnik pro bono poinformował nas, że w każdym mieście, gdzie prowadzona jest zbiórka przedmiotów na aukcje, musimy mieć magazyn i osobę, która będzie ów magazyn oraz wyceny uzyskanych przedmiotów prowadzić.
Każdy z nas pracował i co innego uzyskać przedmiot, wystawić na aukcję, sprzedać i pieniądze wpłacić na konto GdG, a co innego rejestrować magazyn, poświęcać czas na wyceny. To nas przerosło, szczególnie, że nie mogliśmy pozyskać biura rachunkowego, które spojrzało by na nas łaskawszym okiem w kwestii rozliczeń finansowych. Zawiązanie stowarzyszenia to był impuls ludzi dobrej woli, by pomagać tym, którym szczęście nie dopisało. Okazało się jednak, że pomagać potrzebującym zgodnie z literą prawa wcale nie jest tak łatwo. Inicjatywa umarła.
Aktualnie jestem w stowarzyszeniu, które już spełniło swoją rolę, gdyż skutecznie oprotestowaliśmy budowę drogi ekspresowej S10, której odcinek miał przecinać nie tylko lasy, ale i istniejące już, dopiero co wybudowane osiedla domów jednorodzinnych. Stowarzyszenie nadal istnieje, choć nie dzieje się nic szczególnego. Zastanawialiśmy się nawet nad rozwiązaniem stowarzyszenia, ale na wszelki wypadek, gdyby projekt wrócił, nie uczyniliśmy tego.
Dziś dowiedziałem się, że muszę zgłosić się do banku, w którym Stowarzyszenie ma swoje konto, by bank mógł uaktualnić (choć nic się nie zmieniło) dane członków zarządu. Chodzi o "Centralny Rejestr Beneficjentów Rzeczywistych - Przeciwdziałanie praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu". I DZIŚ ZNÓW USŁYSZAŁEM SŁOWA, że stowarzyszenia z góry traktowane są jako pralnie brudnych pieniędzy. Już nawet nie trzeba prowadzić działalności gospodarczej, by trafić pod urzędniczą, czy jak się okazuje również pod bankową lupę.
Z nastu członków stowarzyszenia zostało nas kilka osób, które płacą składki tylko po to, aby raz w roku spotkać się i zjeść wspólny obiad... Jak słyszę o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu w kontekście takich stowarzyszeń jak nasze to kurwicy można dostać.
A co w przypadku prawdziwych przewałów, jak choćby ten ze "Stowarzyszeniem na rzecz Szkoły Zarządzania i Handlu", którym kieruje mąż byłej pisowskiej premier, Edward Szydło? Przez wiele lat wspomniane stowarzyszenie nie składało w sądzie rejestrowym żadnych sprawozdań finansowych(!), za co można usłyszeć zarzuty popełnienia przestępstwa. Mało tego, sąd nawet nie wzywał do składania sprawozdań zarządu "Stowarzyszenia na rzecz Szkoły Zarządzania i Handlu" (pomimo prowadzenia przez stowarzyszenie działalności gospodarczej), gdyż organizacja Edwarda Szydło przez wiele lat nie składała także wniosku o wpisanie jej do rejestru przedsiębiorców! Dopiero po publikacji artykułu redakcji OKO.press z 2016 roku, "Stowarzyszenie na rzecz Szkoły Zarządzania i Handlu" od roku 2017 składa sprawozdania finansowe i informacje o swojej działalności.
Jakoś nie słyszałem o pociągnięciu do odpowiedzialności Edwarda Szydło... Słyszałem natomiast o marnowaniu pieniędzy publicznych na gigantyczną skalę i chyba nie muszę się o tym rozpisywać. Tak, rozpisywać, bo jest tego całkiem sporo.