Zapiski Internauty
Moim skromnym zdaniem
lis 03

„Kropla miodu”

„Życie nauczyło mnie, że w jednej chwili możesz zrobić coś, co wywoła ból serca na całe życie”
– prawda, że boleśnie prawdziwe?…

Czytam właśnie „365 krótkich opowiadań dla ducha” autorstwa Bruno Ferrero, a w tomie drugim znalazłem m.in. opowiadanie pt. „Kropla miodu”. Nie mogłem znaleźć nigdzie pdf’a więc przepisałem to opowiadanie i zamieszczam poniżej w całości. Pokusiłem się o przepisanie tekstu, bo chciałbym, aby przeczytało to opowiadanie kilka bardzo mi bliskich, jednak skłóconych ze sobą od lat osób. Nie liczę na nic, nie wyrażam nawet nadziei na to, że część z nich przeczyta to opowiadanie, ale będę czuł się lepiej z myślą, że ów tekst wisi w Sieci. A może stanie się cud?…

Kropla miodu


Wiele lat temu w jednej z wiosek pewien człowiek prowadził sklep spożywczy. Któregoś pięknego poranka drzwi sklepu otworzyły się i stanął w nich pierwszy tego dnia klient. Był nim pasterz z sąsiedniej wioski. W ręku miał sękaty kij, a u boku wielkiego i wspaniałego psa.

– Dzień dobry, przyjacielu – powiedział uprzejmie pasterz. – Potrzebowałbym trochę miodu. Po chwili mówił dalej:
– Prawda, że mój pies jest piękny? Kocham to stworzenie najbardziej na świecie. Jest moim wiernym towarzyszem, a do tego bardzo mądrym…


Sklepikarz przytakiwał skinieniem głowy. Słuchając pasterza, zanurzał łyżkę w miodzie i przelewał go do słoiczka. Nagle jedna kropla upadła na podłogę. Natychmiast na tę kroplę miodu sfrunęła jakaś zabłąkana mucha, którą w mgnieniu oka jednym uderzeniem łapy zgniótł, po wcześniejszym sprężystym skoku, kot sprzedawcy.


Pies, odwieczny wróg kota, rozdrażniony nagłym sukcesem nieprzyjaciela, warknął i rzucił się na biedne zwierzę. Zanim mężczyźni zdążyli wykonać jakikolwiek ruch, kot, już martwy, leżał u stóp pana.


– Ach, wredna bestio! Mój biedny kotek! – krzyknął sklepikarz. Zaślepiony gniewem, chwycił ciężki przedmiot, jaki nawinął mu się pod rękę, i zaczął okładać nim psa. Zranione w głowę nieszczęsne zwierzę padło martwe na ziemię obok kota. Pasterz zaczął rozpaczać:
– Barbarzyńco! Morderco! Zamordowałeś mojego psa, mojego jednego przyjaciela! Mojego towarzysza pracy! Co ja teraz zrobię? Patrz, jak kończą łajdacy tacy jak ty!


Olbrzymi pasterz zamachnął się swoim kijem i, oszalały ze złości, uderzył śmiertelnie właściciela sklepu.


Wiadomość o śmierci sklepikarza rozeszła się po wsi niczym tuman kurzu unoszony wiatrem. Posępny dźwięk dzwonu mieszał się z okrzykami wściekłości i zemsty, z płaczem i zawodzeniem. Ze wszystkich stron przybyli mężczyźni, kobiety i dzieci. Pochwycili pasterza i zamordowali go. Jego ciało ułożono obok ciał: sklepikarza, psa, kota i muchy…


W osadzie pasterza podniesiono alarm. Uzbrojeni w kamienie, motyki i widły mieszkańcy zaatakowali wrogą im wioskę. Bili, mordowali, plądrowali, podpalali. Napadnięci odpowiedzieli taką samą przemocą. Wkrótce po obu miejscowościach nie pozostało nic oprócz popiołu, trupów i spustoszonej ziemi.


Tak się złożyło, że te miejscowości leżały na granicy dwóch państw. Władca jednego z nich, kiedy usłyszał o zniszczeniu swojej przygranicznej wioski, zapłonął wściekłością. Zgromadził sztab generałów i polecił napisać wypowiedzenie wojny, które zostało obwieszone we wszystkich zakątkach jego królestwa. Władca drugiego kraju nie zwlekał z odpowiedzią. Wybuchła straszliwa i śmiertelna wojna. Oba królestwa zostały spustoszone ogniem i mieczem. Wojna toczyła się zimą, wiosną, latem, jesienią… i tak całymi latami. Szalała nawet wtedy, gdy nastał głód, a potem przyszły epidemie i umarły niezliczone rzesze ludzi. Ogromne mrozy, jakich nie pamiętali najstarsi, dopełniły dzieła zniszczenia.


A to Wszystko z powodu jednej kropli miodu.”


Każdy, emocjonalnie poukładany człowiek, w moim przekonaniu powinien zrozumieć przekaz i choćby spróbować przeanalizować wydarzenia, które wywołały i nadal wywołują ból serca nie tylko u mnie. Z tego, co jest mi wiadome, spór, który poróżnił bliskie memu sercu osoby, również zaczął się od „kropli miodu”…

Leave a reply